niedziela, 18 sierpnia 2013

Pozegnan czas

Zaczelo sie Lima i Lima sie konczy. Brak polskich znakow zastepuja wszechobecni polacy. Nawet chlopcy odpowiadaja juz ´czesc´zamiast ´hola´.
Za trzy dni bede w Polsce. To chyba czas na podsumowania. Tylko czy da sie podsumowac rok czasu, zupelnie inny, niz wszystkie? Czy da sie odpowiedziec na pytanie ´jak bylo´? Jak wybrac najciekawsze zdarzenie, najbardziej porywajace, czy tez calkowicie codzienne?
Na zadne z tych pytan nie znam odpowiedzi. Nie potrafie nazwac tego co bylo, nie wiem tez co teraz bedzie.
Zostawiam za soba worek zaladowany usmiechem, dwa worki smutku i jeszcze trzy inne, pelne emocji . Do kazdego z nich siegalam przeciez tak czesto.
Morze lez przeplyniete, 23 godzinna podroz po gorskich zakretach pokonana, czas na ogarniecie chaosu w mej glowie.

Dziekuje Ci Boze za caly ten rok. Dziekuje ci za mame Erminie i babcie Juane. Dziekuje za kazde z naszych dzieci, te bardziej kochane i bardziej uparte. Dziekuje za wszystkich, ktorych mialam okazje tu spotkac. Ktorzy stali sie przyjaciolmi, ktorzy byli jak rodzina. Dziekuje za kazda radosc i wszystkie smutki. Za wszystkie piekne miejsca. Za ludzi tak roznorodnych i tak niesamowitych, ze ciezko to ogarnac slowami. Dziekuje tez za tych, ktorzy czekaja po tamtej stronie. Za tych, ktorzy byli ze mna przez caly ten rok, mimo dzielacych nas kilometrow. Dziekuje Ci Panie, ze nie opusciles mnie ani na chwile. Ze choc od tych pozegnan peka mi serce, wiem ze jestes w tym ze mna.

Moj peruwianski dowod za kilka miesiecy straci waznosc. Jednak ta peruwianska czesc mnie szybko nie pojdzie w zapomnienie. Jeszcze kiedys tu wroce!